AUTOR: Sztokholm
WYTWÓRNIA: wydanie własne
WYDANE: 17 listopada 2015
INFORMACJE O ALBUMIE

Ładna nazwa, bo w końcu Sztokholm, prawda? Dobre też miasta, z których pochodzą muzycy. OK., na pewno jedno miasto, bo w Bydgoszczy nigdy nie byłem, ale w Toruniu to miło mieszkać. A muzyka? Debiutancka epka Sztokholmu oscyluje w okolicach popu i barwnej muzyki syntezatorowej. Radosnej, niezobowiązującej jak produkcje Kamp, Rebeki, Oxford Drama i innych tego typu składów, ale jednocześnie też takich, których czasem miło posłuchać. Toruńsko-bydgoski kwartet przygotował fajną muzykę, raczej komercyjną niż eksperymentalną, ale miłą dla ucha. Trochę minimalu na rytmice, dużo chwytliwych syntezatorów, połączenie i staromodnego disco/house’u, i synthów spod znaku Caribou. Do potańczenia? Oczywiście. Schody się jednak zaczynają, gdy chcemy mówić o kwestiach wokalnych. Te Sztokholm mogli sobie totalnie darować, bo ani to ciekawie zaśpiewane, ani teksty warte szczególnej uwagi. Ale jak na debiut w takich muzycznych kręgach to dobry debiut. Oby Sztokholm wybrali swoją gatunkową tożsamość i na drugim wydawnictwie uderzyli z pełną parą.

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: