AUTOR: Różni wykonawcy
TYTUŁ: FASRAT Compilation #1
WYTWÓRNIA: Requiem Records
WYDANE: 15 stycznia 2016

 
Maciek Sienkiewicz, mózg, serce i płuco Father And Son Records And Tapes, tym razem gościnnie w Requiem Records, jako osoba odpowiedzialna za pierwszą odsłonę wydawniczą Requiem for Disco. Łukasz Pawlak postanowił otworzyć nowy sublabel/rozpocząć serię wydawniczą z muzyką radosną, do zabawy czy idealną na parkiet, na kuratora dobrał Marka Horodniczego i tym sposobem mamy płytę o wdzięcznej nazwie FASRAT Compilation #1.

I pod tą nazwą Maciek Sienkiewicz zebrał młodych i zdolnych lub tylko zdolnych i nie takich młodych już niestety elektronicznych producentów. Na liście Das Komplex. Naphta (Paweł Klimczak, który działa także w AU79), Selvy, DJ Sajko (czyli Paweł Bartnik, czyli członek kIRk i Mszy Świętej w Altonie), Niemoc, Jazxing, Babuko, Mr Yo So i sam Sienkiewicz także, oraz Coyote z Wielkiej Brytanii, którzy zremiksowali utwór Das Komplex. Reprezentacja mocna, bez dwóch zdań. A samo FASRAT Compilation #1?

Bardzo zróżnicowane, choć orbitujące wokół liquidowego house’u z jednej strony, i chillwave’owej estetyki z drugiej, choć i bardziej absorbujących nagrań też na kompilacji nie brakuje. Odpowiadający za Father And Son Records And Tapes Maciek Sienkiewicz wziął po prostu artystów, którzy współpracują z nim w jego wytwórni, nie ma się zresztą co dziwić – tytuł zobowiązuje. Ale to dobry strzał, bo Das Komplex na starcie rozleniwia swoim marzycielskim „Hairbrush”, a eightiesowe klawisze, dyskotekowe chórki i sam parkietowy rytm wyznaczają kierunek wydawnictwa. Trójmiejskie Jazxing zmienia lekko stylistykę, idąc w tropikalną, by nie napisać plemienną rytmikę i jamową melodykę. Copacabana skacze po głowie, a chłopcy muszą się nieźle przy „You Rock Me”. To dyskotekowy szlagier z ibizowym saxem w tle, który nadaje kompozycji lekkości i tanecznego wydźwięku, a gitarowy groove tylko tę atmosferę potęguje.
Naphta na „Duke’s Archives” dalej brnie w południowoamerykańskie rytmy, zwłaszcza jak weźmie się pod uwagę wokalne sample i równie ribalowe bębny. Surowy, ale chwytliwy utwór, choć nieco przydługi; piątal to przekroczony szczyt.

Selvy na FASRAT Compilation #1 pojawia się dwukrotnie. „The Trumpet” to czysty house i prosta melodia wygrywana na casio(?) , która przechodzi w hipnotyzującą, quasiorientalną melodyjkę z saksofonowymi wstawkami. „Toucan” przywodzi natomiast skojarzenia ze wspólnym albumem Forda i Lopatina, te same klawisze, ten sam rytm zabawy lat osiemdziesiątych, choć tutaj poznański producent jednak bardziej szaleje na ibizowym haju. Główny sprawca całego wydawnictwa, czyli Sienkiewicz, najpierw zmierza w stronę Dalekiego Wschodu i prostego rytmu ułożonego na bardzo mrocznej i niepewnej ściółce („Safety”), by cztery numery dalej zmienić front na kiczowato-dyskotekowo-komputerową balladę z błyszczącymi klawiszami, tłustym basem i mieniącą się wszystkimi barwami kulą nad parkietem. Jeśli to nie jest najlepszy utwór na całej kompilacji, to innego nie ma. Nawet jeśli kolejnym wykonawcą jest DJ Sajko-Paweł Bartnik, który właśnie szykuje się do wydania swojego nowego albumu w Father And Son Records And Tapes. Członek kIRk i Mszy Świętej w Altonie w swoim stylu łączy psychodeliczne i tajemnicze techno z wysokimi klawiszami i połamanym bitem. O ile jednak na bez tytułu Bartnik szedł w ciężkie klimaty, mroczne i zabawne, tak w „Technomania Crew” postawił na taneczne rozwiązania.

Muzyka w porządku, artyści dobrze dobrani, zamysł serii fajny i pomysłowy; zastanawiające jest także, co na kolejne odsłony Requiem for Disco przygotuje Marek Horodniczy. Jedyne, co tutaj nie pasuje, to artwork Marii Apoleiki. Może i na psich sucharach ta kreska się sprawdza (choć nie, nie sprawdza, dowcip zresztą też nie), tutaj natomiast można było pójść w innym, po prostu ładnym kierunku. Okładki roku FASRAT Compilation #1 nie dostanie. Sama seria jak najbardziej już do dalszej obserwacji.

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: