Red Gaze nie biorą jeńców, grają ostro, mocno, szybko i energicznie, a niedawno wydany nowy album Austriaków Cuts tylko to potwierdza. 

AUTOR: Red Gaze
TYTUŁ: Cuts
WYTWÓRNIA: Numavi Records
WYDANE: 25 stycznia 2019


Ależ oni dobrze grają. Prosty post-punk z hardcore’owymi zapędami. Tak w skrócie można opisać Red Gaze, kwartet z austriackiego Grazu, który niedawno świętował premierę nowego albumu. Przy okazji premiery Cuts w Numavi Records zaprosiliśmy Red Gaze do wzięcia udziału w naszej Parszywej dwunastce (PRZECZYTAJ). Niektóre wybory mogły dziwić, większość, no cóż, nawet jeśli nie znało się niektórych wykonawców, stylistycznie wpasowywały się w brzmienie Red Gaze.

Graz to bardzo przyjemne i przyjazne miasto. Abstrahując od zamachu sprzed już prawie czterech lat, kiedy na głównej ulicy miasta jeden z mieszkańców taranował samochodem przechodniów, jest to naprawdę miłe do życia miasto. Stolica landu Styrii, skupiona na rynku dyniowym (oliwa z pestek z dyni), z naprawdę rozwiniętym środowiskiem programistycznym, z nastawieniem na tworzenie gier, z pięknym Schlossberg, na który świetnie się wchodzi, ale jeszcze lepiej wjeżdża kolejką i rewelacyjnym Weihnachtsmärktem. Ale Graz ma też całkiem solidną scenę noise’ową w gitarowym rozumieniu. W Grazie działa wytwórnia Wilhelm show me the Major Label, która co jakiś czas wypuszcza dobre albumy na mniejszą skalę. Mówiąc o składach z Grazu, warto wymienić Daze Work, a dużo robi też klub Postgarage. No i jest ładnie.

I w tej miłej do życia przestrzeni egzystują Red Gaze, jakby gryząc się z tą scenerią. Solidny post-punk, ostre riffy, szybka i mocna perkusja, chętne zmiany tematów, surowy, praktycznie krzykliwy wokal. Te elementy budują atmosferę na Cuts. A że ta jest tak gęsta, że tylko nożem kroić, słyszymy i wiemy od otwierającego płytę „Straight Lines”. Chaotyczna perka, surowy krzyk, gitary rzężą aż miło. Tak jest już do samego końca Cuts, na którym słychać echa fascynacji Cloud Nothings, Ceremony czy No Age. Z niemieckojęzycznych składów można wyczuć podobieństwo Red Gaze do Gloom Sleeper, choć Austriacy grają mocniej i energiczniej. Ale kwartetowi z Graz w duszy gra też post-hardcore i indie2.0 spod znaku Interpolu czy Editors („Palms” z chwytliwą gitarową solówką i tym wygrywanym na niej motywie bujają, że aż miło). Wiem, że Red Gaze nie będą znać We Are Idols czy Soulburners, ale te nasze rodzime porównania też byłyby na miejscu w przypadku Cuts.

Od początku do końca Austriacy sięgają po mocne narzędzia. Tutaj nie ma cackania się, dmuchania i chuchania. O wypolerowanym brzmieniu możemy zapomnieć, jest kurz, brud, niespożyta energia i spuszczona ze smyczy agresja twórcza. To solidna płyta, jeśli ktoś chciałby sięgnąć po dobry hc/punk z mniej oczywistych rejonów, Red Gaze są godni polecenia. Ale Numavi ma w swoim katalogu dużo, dużo więcej ciekawych rozwiązań, o których będziemy się starać czasem tutaj pisać więcej.

NASZA SKALA OCEN (KLIK)

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: