WYTWÓRNIA: Requiem Records
WYDANE: 1 września 2014
WIĘCEJ O: KROJC
WIĘCEJ O: MEETING BY CHANCE
INFORMACJE O ALBUMIE

 
Bezapelacyjnie, Know-how to jedno z najciekawszych wydawnictw Requiem Records w tym roku i jeden z lepszych minialbumów, jakie ukazały się w ciągu minionych dwunastu miesięcy w Polsce. Kuba Pokorski spisał się – znowu – bez zarzutu, a Marcin Cichy potwierdził, że Skalpel to jedno, a jego solowa twórczość drugie. Razem nagrali cztery utwory. Tylko cztery, bo chce się tego więcej, ale również AŻ cztery, bo takie są dobre.

Cztery kawałki, każdy w innej stylistyce, każdy na swój sposób wyjątkowy i niezmiernie wciągający. Cztery kawałki, tak jak cztery żywioły, które w każdym utworze się ze sobą łączą. A czynnikiem spajającym całość jest przede wszystkim rytmika, którą najbardziej wyeksponowano w pierwszym i ostatnim utworze. One zresztą prezentują się najprzystępniej z materiału tworzącego Know-how. Marcin Cichy, który zajął się właśnie perkusją, odwalił kawał dobrej roboty, bo pulsujący rytm w każdym z kawałków po prostu hipnotyzuje. Nie gorzej poradził sobie sam Krojc. Jakub Pokorski wziął na siebie dogranie sampli, a te brzmią bardzo ciekawie. Otwierające minialbum „Fire – Earth” zaczyna się bardzo lounge’owo, a zapętlona gitara i kojące syntezatory nadają kawałkowi bardzo sennej i relaksacyjnej aury. Ten błogi stan przerywa druga część utworu, gdzie zaczyna rządzić chaotyczny bit, a do głosu dochodzą różne pocięte elektroniczne przeszkadzajki.

„Air – Water” może kojarzyć się trochę z Krojcem vel Pirx z 2012 roku. Techniczne, bardzo komputerowe efekty Pokorskiego i techno tętno Meeting By Chance sprawiają, że utwór gna i gna, a gdy zwalnia swoje tempo, to ledwie na kilkanaście sekund. Z kolei następujące po nim „Water – Fire” to już przejście do prawdziwego industrialno-ambientowego slo-mo. Głębokie sample fortepianu, dziki i surowy rytm, a nad wszystkim unosi się taka złowieszcza i mroczna aura. Z niej wybija ostatni rodzynek i jeśli możemy mówić o „Earth – Air” w kategorii przeboju, to zamykający Know-how utwór jest przebojem właśnie. Zaczynając od bajkowo-rozstrojonego intra (ten motyw się powtarza zresztą potem), przez grzechotkowy rytm, komputerowe brzdęczki i chwilowe klawisze i niemal dubstepowym (w dobrym znaczeniu tego określenia) dubowym rytmie kończąc. Wszystko tu do siebie pasuje, wszystko gra w najlepsze, a zmusza wręcz do skupienia. I chociaż to tylko epka, raptem cztery kawałki będące wynikiem – prawdopodobnie – jednorazowej współpracy Krojca i Meeting By Chance, to Know-how stanowi pozycję wręcz obowiązkową dla fanów ambitnej elektroniki.

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: