Fabio Orsi w swoim nowym materiale prezentuje muzykę, która może lekko zadziwić fanów włoskiego producenta. Ale tylko troszeczkę.

AUTOR: Fabio Orsi
TYTUŁ: Uncharted Waters
WYTWÓRNIA: Zoharum
WYDANE: 4 marca 2019


Włoch na scenie ambientowo-elektronicznej funkcjonuje już od… ponad dekady, na ogół serwując słuchaczom dźwięki z pogranicza oniryki, industrialnych drone’ów z ogromną dawką nagrań terenowych. I nieważne, czy będą to odgłosy zarejestrowane w głuszy, na łonie natury, w fabrykach, na mercato czy w ścisłym centrum miasta. Fabio Orsi zgrabnie wplatał wszystkie te elementy, tworząc spójne, barwne i ciekawe opowieści, częstokroć wzbogacając fonię zdjęciami. Ten aspekt w pracach włoskiego artysty stanowił istotne odbicie jego zainteresowań sferą wizualną. Na Uncharted Waters również otrzymujemy melodie ambientowe, również budowane na brzmieniu syntezatorów, ale z dużą ilością pogłosu i z nastawieniem na pracę rytmiczną.

Tylko jeden, ale trwający ponad trzydzieści pięć minut utwór stanowi o sile Uncharted Waters. I faktycznie Fabio Orsi dostosował treść do tytułu nagrania. Początek płyty to rozciągnięte ambientowe pasaże przypominające bezkresne, niebieskie wody Morza Śródziemnego, które wybrzmiewają spokojnymi melodiami syntezatora. W tle pojawiają się lekkie szumy, a drgające klawisze budzą skojarzenia z falami. Ten motyw ewoluuje w piękny ciąg z rozdygotanym przesterem w tle, na który w okolicy trzynastej minuty zaczyna wchodzić rytm.

Ciężki, techniczny, industrialno-komputerowy szatkuje kompozycję, zmieniając nieto jej ton. To już nie są miłe, spokojne melodie, ale kawałek, w który wkradł się swoisty niepokój. Tu usłyszymy trzaski, tam Fabio Orsi rozciągnie jeden dźwięk syntezatora, na który najdzie hipnotyzująca rytmika. Apogeum tego momentu złapiemy mniej więcej w okolicach dwudziestej pierwszej minuty, bo później następuje stopniowe wyciszenie i zmiana tematu.

W kolejnym Orsi na Uncharted Waters idzie w progresywny chillwave utrzymany w retrokomputerowym duchu. Pulsujące, mieniące się prostotą MIDI dźwięki wybrzmiewają motywami Night Ridera i Dogiem Howserem jednocześnie. Oczywiście Włoch nie byłby sobą, gdyby nie namieszał i w końcówce Uncharted Waters rozkręcił przester, grając agresywniej, mocniej i noise’owo.

NASZA SKALA OCEN

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: