W ubiegłym roku Zoharum postawiło na Dat Rayon, FOQL, RNA2 i Gaap Kvlt, teraz na Circuit Intégré Vol. 2 usłyszymy Docetism, Ghost of Breslau i duet Ixora.


AUTOR: Docetism, Ghosts of Breslau, Ixora
TYTUŁ: Circuit intégré Vol. 2
WYTWÓRNIA: Zoharum
WYDANE: 27 lutego 2017


Trzech artystów (ok, czterech, bo Ixora to duet), dziewięć kompozycji i trzy niemal bliźniacze podejścia do ambientu. Niemal bliźniacze, bo Ixora lekko ten zarys muzyczny stara się zmieniać, co można było już usłyszeć na debiutanckim albumie wydanym przez Pointless Geometry. Circuit Intégré Vol. 2, kompilacyjna seria gdańskiego Zoharum, postanowiła prezentować najciekawsze trendy w nowoczesnej elektronice. Cóż, zdanie to bardzo wzniosłe, plany jeszcze większe, a wykonanie – cóż [2] – średnie. Bo wybrani artyści po prostu nie eksplorują tematu tak, jak, zdaje się, mogliby to zrobić. Ale od początku.

Docetism Macieja Banasika przygotował trzy tracki o wdzięcznym tytule „Virgin Forest”. Pogłos na każdym z trzech nagrań, trzy środki wyrazu i skrupulatnie budowana narracja od jedynki aż po „eksplodującą” trójkę sprawiają, że tego tryptyku słucha się całkiem przyjemnie. Przyjemniej, gdy pozna się już sposób kompozytorski Banasika. Otwierający album „Virgin Forest I” i następujący po nim drugi indeks prezentują głęboką linię basu, pojawiające się długie partie syntezatorów, rozciągnięte damskie partie wokalne i narzucony na wszystko pogłos. Spokojne i powolne rozwijanie tematów sprawia, że oba nagrania stanowią idealne intro do dania głównego, jakim jest „Virgin Forest III”. Rytmika o technopodbiciu, zapętlona i niemal taneczna, w kontraście ze stanowiącym tło wokalem na podobieństwo chóru, sprawdza się znakomicie i ożywczo.

Podobnie sytuacja wygląda u Ghosts of Breslau, który może darował sobie aż takie żywe tracki, jak „trójka” Docetisma. Patryk Balawender, tworzący już od ponad piętnastu lat, skrupulatnie stawia na długie syntezatorowe pasaże i oscylujące wokół nich elektroniczne przeszkadzajki, znaczy się drone’owe szumy i trzaski. Duch Wrocławia, chociażby ten z książek Andrzeja Krajewskiego, zachowany niestety nie został, za mało tu strachów, napięć i spektakularnych zwrotów akcji, ale easy-listeningowa aura kompozycji GOB jest jak najbardziej na miejscu.

„Travel Loops” zostało przez Ghosts of Breslau też zgrabnie podzielone. Pierwsza część prezentuje delikatne podejście do tworzenia ambientu, dwójka to już większe skupienie na drone’owych szumach przeplatanych ptasimi samplami. „Travel Loops 3” to już pełna monochromia dźwiękowa. Rozciągnięty jeden akord na syntezatorze spokojnie wybrzmiewający przez ponad osiem minut.

A Ixora? Trzy razy bez tytułu, trzy razy w charakterystycznym dla obu artystów brzmieniu. Długie ambientowe melodie Gaap Kvlt przeplatają się z industrialnymi zapędami Micromelancolié. Tu stuki, tam trzaski, narzucona mgła szumu i bliżej niezidentyfikowane dźwięki towarzyszą trzem nagraniom duetu od początku do końca. Na tle wszystkich kompozycji z Circuit Intégré Vol. 2 szczególnie wyróżniają się dwa zamykające płytę utwory. Niby powolne, ale jednocześnie pełne dynamizmu, niby ambient, ale pełen glitchowych elementów. Senne, ale jednocześnie ciężkie jak smoła. I dużo lepsze niż wydana w 2015 roku Ixora.

NASZA SKALA OCEN

A JAK OCENIAMY?
Część Ixory. Ależ tu się dużo dzieje, mimo sennej atmosfery i samych nagrań, i całej płyty. Gaap Kvlt i Micromelancolié robią tutaj dużą robotę
Najmniej się dzieje w środkowej części Ghosts of Breslau. Co tu dużo mówić, lekko nudno się w połowie płyty robi.
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: