Sosnowski wydał na początku września album The Hand Luggage Studio. Dla nas opowiada, o czym tak naprawdę jest jego najnowsza płyta. Zachęcamy do lektury czynników pierwszych. 

„Stealing, Robbing, Naked Swimming”

Najbardziej rozbudowany pod względem instrumentalnym kawałek. To było tak: jednego dnia przytrafiły mi się dwa różne zdarzenia. Pierwsze wywołało we mnie ogromną złość i chęć natychmiastowego odwetu. Drugie złagodziło całe zło tego świata i zniwelowało smutek do absolutnego minimum. Chcę trwać w tym dugim nieustannie i wierzyć, że ludzie są z natury dobrzy i nie chcą cię okraść przy pierwszej, nadarzającej się okazji. Krótko mówiąc: lepiej się kochać niż kraść.

„Głową w dół”

W życiu zajmowałem się wieloma rzeczami i z niejednego pieca jadłem chleb. Czasami odzywa się we mnie zew szalonego eksploratora życia i wyrywam się z ograniczeń, żeby doświadczyć czegoś nowego. Zdaję sobie przy tym sprawę, jak wiele nie zależy ode mnie. O tym jest ta piosenka. I cała płyta też.

„Prosta piosenka o przemijaniu”

Wyobraź sobie, że jesteś świadom tego, że ktoś umiera. I siedzisz przy nim i patrzysz jak życie powoli z niego ucieka. I słyszysz tykający zegar – nieuchronnie i niezachwianie odmierzający czas. Ten twardy zawodnik, z którym nie możesz wygrać przypomina, że ciebie też kiedyś dopadnie. I twoich bliskich. Ale wciąż mam nadzieję, że to jeszcze nie dzisiaj.

„Moonshine”

Kobieta. Mnóstwo problemów. I jedyny sposób na ich złagodzenie: Moonshine. Bimber.

„Where Do We Go”

Może to kryzys wieku średniego? A może wewnętrzna frustracja i poszukiwanie spełnienia mimo przeciwności? Niektórzy od siódmego roku życia wiedzą, co chcą w życiu robić. A ja się tułałem z miejsca na miejsce i nie mogłem znaleźć. Ale być może właśnie znalazłem.

„Na złom”

Przemarsz za przemarszem. Jedni niosą transparenty, inni mają napisy na koszulkach, jeszcze inni krzyczą przez megafon. Co tydzień inni ludzie, z przeróżnych środowisk i ugrupowań, a wszyscy bez względu na opcję zawsze krzyczą: Złodzieje!

„What?”

Znam kilku bezdomnych. I większość z nich to naprawdę porządni ludzie. Czasami o wiele bogatsi, przynajmniej wewnętrznie, od tych z grubym portfelem. Ci ostatni wyciągną od ciebie ostatnią złotówkę. No chyba, że im nie pozwolisz.

„Give Me My Money Back”

Technologia czasami potrafi nieźle namieszać. Do tego stopnia, że nie masz z czego zapłacić za mieszkanie. A można było zostać przy gotówce, zamiast pchać się do wpłatomatu…

„Graveyard”

Ten tekst to emocje, które po prostu musiałem z siebie wyrzucić. Możecie go odczytywać jeden do jednego. To tylko tyle i aż tyle.

„Gniew”

Są tacy, którzy nie mają nic do stracenia. I są totalnie wku****ni. I jedyne co im zostaje, to ich gniew. I wtedy możesz być pewny, że ktoś będzie miał kłopoty….

„Run On”

Genialna kompozycja, genialny tekst. Tradycyjny utwór amerykański. Podobno pierwsze nagranie zostało zarejestrowane w 1946 roku. A potem grali ten kawałek chyba wszyscy moi ulubieńcy.

„I Ain’t Going Home”

Znasz to? Masz wolne. I odrobinę pieniędzy. Stać cię na drinka albo i dwa – właściwie możesz zaszaleć. Ruszasz w miasto niczym „Midnight cowboy”. Przecież każdy zasługuje na odrobinę rozrywki. I miłości. I nie, nie wracam dziś do domu.


AUTOR: Sosnowski
TYTUŁ: The Hand Luggage Studio
WYTWÓRNIA: Sosnowski Publishing
WYDANE: 7 września 2018


Artykuł powstał przy współpracy z Agencją Cantara Music.

%d bloggers like this: