AUTOR: Mothers in Furs
WYTWÓRNIA: wydanie własne
WYDANE: 14 stycznia 2016
INFORMACJE O ALBUMIE
Mothers in Firs poznałem dzięki Udom i ich październikowemu koncertowi w Coffee Cargo. MiF supportowali wówczas starszych koncertów, my pisaliśmy o tym gigu, więc siłą rzeczy sprawdziło się soundclouda krakowskiego składu. Co można o nich napisać pół roku po fakcie? No, więcej. Z czterech utworów na sc zrobiła się epka dostępna w całości na bandcampie. Jisei no ku to nadal otaczanie się stonerowym piachem, solówki w czerwonych koszulach w kratę oraz post-punkowa zadziorność. Zawodzi trochę brzmienie perki, ale gitary i bas nadrabiają te niedogodności. Całkiem dobrym pomysłem było dodanie damskiego wokalu w „The Land of Dreams”, dzięki czemu na tle tych rzężących instrumentów i pustynnych melodii przebłyskuje odrobina świeżości. „Katie Cruel” jest bardzo misterną kompozycją o może trochę dołującym śpiewie, ale partie instrumentalne rekompensują pozostałości, w „Why Was I Born with a Different Face” jazgocząca gitara nieźle buduje napięcie, które narasta i narasta, by wybuchnąć za sprawą kakofonicznej końcówki. Tytułowe „Jisei no ku” może kojarzyć się z Gardenią, a ta psychodeliczna melodia pozostaje w głowie na długo, długo po wybrzmieniu ostatnich sekund utworu.