AUTOR: Kuba Luka
WYTWÓRNIA: wydanie własne
WYDANE: 16 lutego 2016
INFORMACJE O ALBUMIE

 
Kuba Luka (dokładniej Kuba Łuka) to gość, którego co poniektórzy kojarzyć mogą, ale nie muszą. Raczej stojący na uboczu, raczej anonimowy, raczej odpowiadający za sukcesy innych. Produkował płyty przeróżnych artystów, od Drekotów zaczynając (Persentyna), przez albumy Macieja Szymczuka (m.in. Songs for Cassandra, Clouds, Ways) czy kompilacji Sealesia dla Falami Records. Sam też nagrywał, jako Blare For A, San Obrigado czy MorF. Pakiet wydawniczy Łuka ma ogromny, a jak to wygląda po przeprowadzce do Lizbony?

Stolica Portugalii. Miasto z jednej strony cudowne, z dzielnicą Belém na czele, urokliwymi, wąskimi uliczkami i tymi szalonymi tramwajami, z Pastéis de Nata i z azulejos na budynkach. Z drugiej miasto syfu, brudu i smrodu. Wiadomo, stolica, metropolia. W takiej mieszanej scenerii postanowił mieszkać Kuba Luka, a Five Songs From The Lisbon Balcony to zapis z życia w Lizbonie.

To musi być bardzo spokojne, wręcz senne życie. Luka stworzył album delikatny, wręcz subtelny, wybrzmiewający swoim własnym tempem. To tempo jest całkowicie niespieszne, a Kuba chyba dość leniwie żyje w stolicy Portugalii. Tak przynajmniej sugeruje tych pięć nagrań. Ale od początku. Five Songs From The Lisbon Balcony to nie są jakieś muzyczne fajerwerki, Luka nie serwuje słuchaczom nagłych zwrotów akcji, modnych ambientów, z naciskiem na drone’owe podłoża także nie doświadczymy. To, co jest istotne w przypadku tego wydawnictwa, to określenie „ładne” – te utwory są ładne, miłe dla ucha.

Luka dba o to, by na Five Songs From The Lisbon Balcony było przytulnie. Miękkie klawisze, dyskretne smyki, lekkie pogłosy (jak w melancholijnej „Katrinie”) czy akustyczna gitara w „Night at Sao Joao” sprawiają, że tego słonecznego i kipiącego od południowego luzu albumu słucha się w błogim nastroju. Mankamenty? Za solowy album Kuby Luki jest zbyt easy-listeningowy, to takie wydawnictwo, które wybrzmiewa w uroczy i niezobowiązujący sposób. Takie muzyczne tło do czynności dziennych, taki typowy ambient w stylu new age aniżeli twór, który będzie absorbował przy każdym kolejnym odsłuchu.

A mimo to Five Songs From The Lisbon Balcony to tytuł ciekawy, taki, z którym można się całkiem nieźle zakolegować. I faktycznie przywołuje wizje związane z Lizboną, z portugalskim powietrzem i słońcem. Byłam, widziałam, było naprawdę miło. Luka tworzy muzykę niemalże filmową, takie pocztówki z miejsc. Stolica Portugalii otrzymała ładny album ze zdjęciami.

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: