AUTOR: Joanna SzumacherPaweł Cieślak
WYTWÓRNIA: Requiem Records
WYDANE: 4 marca 2016
INFORMACJE O ALBUMIE

Requiem Records w marcu postawiło na słuchowiska. Było o Sowach z Polski (Michał Szturomski i jego Sowy Polski – podział gatunkowy), były zapisy ze świata łodzi podwodnych i innych takich w wykonaniu Antoniny Nowackiej i Roberta Skrzyńskiego jako ANRS, jest też kolejny powrót do pięknych lat dzieciństwa i młodości, gdy z kaseciaków puszczało się bajki i inne opowieści. Polskie Radio? Czasem czymś zadziwi, czasem jakieś słuchowisko zachwyci. E-booki? To nie to samo. A Kopyta zła rozwiązaniami odróżniają się od albumów Nowackiej i Skrzyńskiego oraz Szturomskiego.

Gdyby ktoś chciałby bawić się w klasyfikację, miałby problem. Słuchowisko – zwykły tekst, muzyka momentami w tle, ale to raczej dodatek. A w przypadku wspólnego albumu Joanny Szumacher i Pawła Cieślaka, jest przebojowo, widowiskowo i ciekawie (a jakże!). Opowieść o koniu, Fryderyku i złu miesza się z piosenkami. Stąd oprócz słuchowiska, mamy także i recitalową, niemal musicalową formę. To fajne rozwiązanie, zwłaszcza że muzyczna podstawa jest bardzo zróżnicowana. Mówili o tym sami artyści, pisano w recenzjach, info prasowe także napomina o miszmaszu, niemalże kotle. Cieślak skacze między gatunkami, momentami też sam śpiewa, Szumacher napisała zabawny i będący na czasie tekst. Wyszło to naprawdę zachęcająco i, co w przypadku słuchowisk nienakierowanych na usypianie, a zainteresowanie, wkręcająco. Bo gdyby Kopyta zła były albumem jednostajnym, o linii melodycznej stonowanej, bez zmian wątków i tematów, byłaby kupa (końska), nie ma przebacz. Nie zazębiłoby to. A że taka się pełna pomysłów para zebrała, to wyszła płyta będąca czymś, co tu dużo pisać, niespotykanym albo spotykanym rzadko, sporadycznie. Słuchowisko słuchowiskiem, pastisz, poczucie humoru, tematyka Edgara Allana Poego, zabawy głosem, zabawy muzyką i formą. Zabawy słowem! Young and restless. W końcu życie każdego jest Jak w soap operze. Uwaga, nie skipujcie płyty sami w domu. Odtwarzajcie od początku, aż do samiutkiego końca.

%d bloggers like this: