Arctic Monkeys kolejnym headlinerem gdyńskiego festiwalu. Wszyscy się cieszą?
Odgrzewany kotlet? Rozkopywanie grobów? A może zapowiedź najlepszego-ever-koncertu? Arctic Monkeys wracają z zaświatów, a po ogłoszeniu Brytyjczyków na Primaverze przyszedł czas na Open’er Festival.
Anglików z Sheffield przedstawiać nikomu nie trzeba. Określenie indie 2.0 należało przede wszystkim do nich. Debiutancki album Whatever People Say I Am, That’s What I’m Not z 2006, a następnie Favourite Worst Nightmare, który Arctic Monkeys wydali rok później, na stałe wpisały się do indierockowego kanonu Wysp Brytyjskich. Po nich AM wydali jeszcze trzy płyty, które, co tu dużo mówić, takie dobre (lub kluczowe) nie były.
Od 2014 roku Arktyczni przebywali na tak zwanych urlopach, zajmując się innymi projektami, chociażby The Last Shadow Puppets. Niedawno Turner zapowiedział powrót i nowy album. Być może 4 lipca w Gdyni usłyszymy premierowe kawałki. Być może.