AUTOR: Zenial
TYTUŁ: Minotaur
WYTWÓRNIA: Zoharum
WYDANE: 7 grudnia 2015

Gdyby chcieć podciągnąć Minotaura pod jakąś teorię spiskową, można by było napisać, że fakt nagrywania płyty w stolicy Szwecji wpłynął na brzmienie nowego albumu Zeniala. Wiadomo – smutek, depresja, chłód, deszcz i duża liczba morderstw oraz samobójstw; ot, klimat Sztokholmu. Minimalistyczny, smętny, powolny charakter płyty Łukasza Szałankiewicza jest po prostu obłędny. Słuchając Minotaura, można zapaść w transowy letarg.

Zenial tworzy swój muzyczny świat za sprawą posępnej narracji. Wykorzystując surowe brzmienie syntezatorów buchla i serge, Szałankiewicz nadaje utworom ascetycznego wydźwięku. Jeśli dodamy do tego nagrania terenowe czy przesterowane sample wokalne, które czają się w różnych zakątkach płyty, otrzymujemy wydawnictwo „z duszą”, choć jest to dusza jednak nieco mroczna. Zresztą już otwierający album utwór tytułowy ukazuje prawdziwe oblicze płyty. Pełne pogłosów melodie oparte na to unoszących się, to opadających pulsujących dźwiękach syntezatora, na które nachodzą przeróżne sprzężenia i trzaski informują, z jaką materią na Minotaurze mamy do czynienia. Ciągłe repetycje, zapętlanie tych samych motywów – tu postukujący nerwowo rytm, tam sakralne zaśpiewy muzułmanów, które wyłapane w „Lament of Ghoul” zostały zarejestrowane podczas wizyty Szałankiewicza w Egipcie. Rozdygotane synthy to także znak rozpoznawczy Zeniala, który na ubiegłorocznym albumie pojawia się wielokrotnie – chociażby w trzecim na liście, złowrogim „Hadesie”, którego tytuł oddaje stan nagrania. Ciężkie metaliczne odgłosy współgrają z „basowym pierdzeniem” u podłoża, a nad wszystkim unosi się ta aura niepewności.

Zenial przy Minotaurze nie działał jednak sam. W „Soul Check” polskiego producenta wspiera Norweg Jørgen Knudsen, który z Perem Henrikiem Svalastogiem współtworzył legendarny już duet Information. Współpraca wyszła im korzystnie, dość spokojnie i transowo. Żeby nie zapomnieć – to najbardziej inercyjne nagranie na całej płycie, oparte na kilku powtarzających się motywach i wplecionych zniekształconych dźwiękach okołowokalnych(?). To także dobre wejście w drugą część winyla, którą otwiera „Serapeum”, czyli drone’owo-kosmiczna wariacja na temat ambientu. Szałankiewicz ładnie opowiada o samym utworze w Czynnikach pierwszych i jego opis chyba trafnie oddaje klimat utworu. Na plus wypadają też te rozedrgania wychodzące ponad spokojne syntezatorowe dryfy, które w końcówce przechodzą w ciężki rezonans. Przedostatnia „Gorgona” rozkręca całego Minotaura w najlepsze przed zamykającym płytę nagraniem koncertowym. Stopniowe budowanie napięcia wpływa na apogeum uderzenia w „Gorgonie” pod postacią podwyższenia tonów syntezatorów i narzuceniem na to kolejnych, jednostajnie buczących synthów. Wydawnictwo natomiast zamyka „Live in Braunschweig: psychopomp”, nagranie dzikie, chaotyczne i uderzające w noise’owe strony, które Zenial zarejestrował w grudniu 2014 roku w Brunszwiku. To również idealne zamknięcie Minotaura, zawalenie mitycznego labiryntu chropowatymi kamieniami, zagęszczenie tego muzycznego powietrza, które Łukasz Szałankiewicz w prawdziwie psychodeliczny sposób zaprezentował na swoim ostatnim albumie.

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: