AUTOR: OSTY
WYTWÓRNIA: Pointless Geometry
WYDANE: 1 marca 2016
INFORMACJE O ALBUMIE

Wspólny album FOQL, RNA2 i ASTMY, czyli Czasy Biblijne w 2016 roku. Trójka artystów dla Pointless Geometry przygotowała kasetę ogromnie różnorodną, z jednej strony minimalistyczną, z drugiej zaś taneczną. Zaczyna się od „Celu istnienia”, w którym sample wokalne witają zdaniem „Kto zadaje sobie pytania: po co jestem na tej ziemi? jaki jest cel mojego istnienia”, po czym wchodzi dzika rytmika i wiadomo, że dobrze trafiliśmy. Osty ruszają z grubej rury, serwując prawdziwy klubowo i psychodeliczny rave. W tym utworze jest wszystko, czego potrzeba do: a) udanego rozpoczęcia albumu, b) wysmarowania hitu. Chwytająca melodyka, rytm wpadający w ucho i skłaniający niemal do tańca, a także dużo różnych smaczków, które wyłapuje się z każdym kolejnym odsłuchem. Ambientowa końcówka zgrabnie wprowadza do następującego po „Celu istnienia” utworu tytułowego. „Biblical times” to już zupełnie inna muzycznie bajka. Ślamazarne tempo, bagienna atmosfera, eteryczno-orientalne melodie, jakby wygrywane na flecie, ogólnie posępny charakter i mrok z nutą tego biblijnego niedopowiedzenia. W końcówce trio zahacza także o jazzowe rejony w wersji free-impro, by w końcówce rozstroić uwagę słuchaczy tajemniczymi dzwoneczkami. Tę rozmytą aurę Osty kontynuują w „Skarżysku”, opierając linię melodyczną na głębokich syntezatorach i delikatnym postukiwaniu w tle oraz wokalnych samplach, by za sprawą „Delfinów” w końcu wrócić do stylizacji z pierwszego indeksu. Kosmiczne techno, synthy w tle, szatkowane bity i atmosfera zabawy z gry Ostów dają się we znaki. Co zauważalne, trio poszło w bardzo staromodne, dość eightiesowe rejony melodyczne. „Latimeria” jest masywna jak ta tytułowa ryba, a horyzontalne brzmienie syntezatorów buduje ambientowe struktury na tle dzikiej rytmiki. „Anneliese Michel” z kolei idealnie swoim wydźwiękiem współgra z historią Niemki. Opętane melodie, aura obłąkania, schizofreniczne bity i w pełni industrialne wizje to określenia chyba adekwatne do największego i najlepszego utworu na Biblical Times – to, co się dzieje od 4:36 to po prostu kwintesencja tej kasety. Tę zagłusza poniekąd ostatnia „Oda do radości”, nagranie, które nie powinno się znaleźć za „Anneliese Michel”, jeśli już miałoby się na albumie Ostów pojawić.

Mocna pozycja wydawnicza PG. A dla artystów to kolejny dowód, że potrafią tworzyć absorbujące i plastyczne melodie. Plastyczne i bardzo różnorodne, bo choć Osty utrzymują kasetę w trybie zero-jedynkowym, czyli „po mocniejszym nagraniu dajemy spokojniejsze”, to są to utwory na tyle zróżnicowane, że nie mogą się nudzić. No i prawdziwy highlight Biblical Times, czyli „Anneliese Michel”. Aż dziwne, że nie ten kawałek został wybrany do promocji wydawnictwa.

 

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: