AUTOR: Kallee & The Lunar Trio
WYTWÓRNIA: Zoharum
WYDANE: 29 marca 2016
INFORMACJE O ALBUMIE

 
„(…) krążek to pierwszy pełnometrażowy album KALLEE & The Lunar Trio; jednak to nie pierwsza kolaboracja projektu z Zoharum. Już w 2012 roku jeden z utworów KALLEE, ‘Sabbah & 23 Hashisheen’ znalazł się na kompilacji ‘From Earth to Sirius’ wydanej przez nas jako dwupłytowy album, dedykowany R. A. Wilsonowi.

‘Nashtur’ to trzy kompozycje, o nieco somnambulicznym charakterze, utrzymane w stylistyce Noir Ambientu. Tryptyk: Nox, Nox-Lunaris, Nox-Lux wprowadza w trans, oparty na niskich tonach oraz repetytywnych frazach melodycznych, wyłaniających się z sonorycznej magmy, monolitycznej struktury albumu. Muzyka układa się tutaj w taki sposób, jakby miała tworzyć ścieżkę dźwiękową, towarzyszącą podróży w głąb siebie, medytacji, czy zawieszeniu między snem a jawą”.

Pewnie, można skopiować tekst z prasówki i mocno wierzyć, że to recenzja. Tylko po co? Nie lepiej odpalić album, posłuchać w skupieniu i spróbować napisać coś od siebie? Skromne minimum nawet, ale jednak? A że jest czego słuchać, choć Nushtur to tylko trzy indeksy, to nie ulega wątpliwości. Kallee i Lunar Trio może nie napracowali się jakoś spektakularnie przy tym albumie, ale-ale… odwalili kawał niezłej roboty.

Wspomniane trzy indeksy. Każdy poświęcony nocy. Mamy zatem zwykłą noc (numer jeden), noc księżycową (numer dwa) i noc, hm, jasną? A może już dzień? O to należałoby spytać Karolinę Keller, która stoi za projektem Kallee. O The Lunar Trio (Mariusz Nantur Doering?) tak naprawdę niewiele można powiedzieć, o całym projekcie w sumie też, ale-ale… czy to ważne? Istotne, że te trzy nagrania starczą na blisko trzy kwadranse psychodelicznych ambientów.

Może nazwa noir ambient jest nietrafna, może wręcz przeciwnie, dla mnie to pełna klaustrofobii warstwa ciągnącej się muzycznej gumy, coś gęstego jak smoła, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę otwierający wydawnictwo „Nox”. Ciemna kompozycja, z zawiesinowymi synthami, które to unoszą się, to opadają, w niepokojącym za każdym razem stylu. do „Nox” nerwową i chaotyczną atmosferą zbliża się „Nox-Lux”, utwór niemal metafizyczny, oparty na ponurych drone’ach w tle i nachodzących na nie powolnych i hipnotyzujących, trudnych do zdefiniowania dźwiękach.

Na pewno łatwiej jest ze spajającym oba nagrania „Nox-Lunaris”, drone’owej epopei, która porusza się na granicy ciszy, snu i jawy. Najdłuższy, bo niemal dwudziestominutowy kawałek jawi się jako wyciągnięty przerywnik, chwila oddechu między otwierającą i zamykającą Nushtur kompozycją. Napisać, że niewiele się tu dzieje, to prawie nic nie napisać, ale poniekąd to jednak prawda. Spokojna zabawa z formą, próby dźwięków, raczej faza najgłębszego snu w najciemniejszej nocy niż moment zaśnięcia lub chwila przebudzenia. Kallee i The Lunar Trio stworzyli płytę. To zdanie może wydawać się nad wyraz durne i nic niemówiące, ale jednak oddaje bardzo dużo. To nie jest album kręcający, zatracający i zachęcający do wielokrotnych odtworzeń, ale jest na tyle ciekawy, że kilka razy można z nim obcować. Sam słucham go od kilku ładnych dni, za każdym razem dodaję kolejny plusik. Ale czy to wystarczy?

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: