Giorgio Fazer znów o sobie przypomnieli. Rozmawiamy z Mironem Grzegorkiewiczem, współtwórcą duetu, a wszystko w związku z niedawną premierą nowego utworu Mirona (aka M8N) i Mateusza Franczaka, „Pieśni o początku świata”.

Giorgio Fazer po raz drugi. Długo trzeba było czekać na wasze nowe nagranie.

Miron Grzegorkiewicz: Mamy nadzieję, że warto było czekać (śmiech) Na szczęście tym razem za drugim nagraniem pojawi się cały album (Gorzki to chleb jest polskość). Dzięki wspaniałej pomocy Grzegorza Mańko udało nam się pchnąć spontanicznie nagrany materiał w nową stronę. Tym sposobem muzyka zarejestrowana w 2015 roku nabrała nowego życia i już niebawem będziemy mogli podzielić się nim z innymi.

Bardzo ładny utwór. Zapowiadałeś go przymiotnikiem „szamański”, ale dla mnie wybrzmiewa on dość islandzko.

Ile par uszu, tyle interpretacji. W moim przypadku „Pieśń o początku świata” jest zbyt ciemna jak na Islandię (uśmiech). Kojarzy mi się ze światłem pradawnego, przygasłego ogniska na skraju lasu, przy którym ludzie śnią po rytuale magicznym. Czuję w tej muzyce słowiański charakter. Nazwa Giorgio Fazer sugeruje jednak zewnętrznego obserwatora i taką perspektywę z Mateuszem przyjmujemy.

„Giorgio Fazer rozmyśla nad jeziorem w letni wieczór” wznowiło na CD Too Many Fireworks. Teraz „Pieśń o początku świata” od początku związane jest z wytwórnią Neila Miltona.

Pierwszy kawałek wypuściliśmy samodzielnie. Nie myśleliśmy o wydawcy. Po jakimś czasie Neil Milton zaproponował nam wydanie całego albumu. Podjęliśmy się tego wyzwania i przygotowaliśmy materiał. Niebawem premiera, właśnie w stajni Neila, Too Many Fireworks, co nas niezwykle cieszy!

Zmieniło się coś w kwestii płyty? Rozmawialiśmy przy okazji premiery „Hidden Kingdom”, czyli półtora miesiąca temu.

Album Gorzki to chleb jest polskość będzie miał premierę jeszcze w 2017 roku. Ustalamy jeszcze finalny termin, ale zapewne będzie to w okolicy listopada. Muzyka inspirowana polską poezją, która w naszych rękach stała się swoistym komentarzem co do kondycji polskości jako takiej.

Jak ci się współpracuje z Mateuszem Franczakiem? Kiedyś graliście razem w HOW HOW, teraz Mateusz pomagał ci przy powstawaniu utworu „Digging” i do tego wasz wspólny projekt.

Doskonale się rozumiemy z Mateuszem. Jesteśmy przyjaciółmi, co daje świetną podstawę do wspólnych działań. Nasze ścieżki się splotły pewnie na dobre, więc przed nami jeszcze wiele zgranych dźwięków. Taką muzykę jaką uprawiamy można materializować tylko z przyjaciółmi.

Lada chwila premiera ostatniego utworu M8N z płyty ULSSS. Ta droga – comiesięczne udostępnianie utworów – trwała bardzo długo.

8 miesięcy to kawał czasu. Idealne wyzwanie dla mojego stylu pracy (uśmiech). Ósmego października premiera ostatniej części. Bohaterem finalnego odcinka będzie Pete Simonelli (wybitny wokalista, perfomer, poeta znany z zespołu Enablers). Jego wiersz zamknie projekt ULSSS. To jednak nie koniec, w drugiej połowie listopada pojawi się zmodernizowany album zawierający publikowane wcześniej kawałki oraz pewną niespodziankę. Album będzie bardzo wizualny dzięki pięknym kolażom Ani Kameckiej. W planach mamy też wideo promujące ULSSS, którego spiritus movens jest piekielnie zdolna fotografka Natalia Kontraktewicz. Jeżeli wszystko zakończy się tak jak mamy to w planach, będzie to dla mnie sztosowo zakończony rok.

Jakie plany koncertowe?

Jako M8N zagram w Galerii W Y (Łódź 27.10), Psie andaluzyjskim (Poznań 28.10), Kolonii Artystów (Gdańsk 4.11). Z JAAA! zagramy 6.10 razem z Kamp! w B90 w Gdańsku. Z Mateuszem Franczakiem na Home Movie Day w warszawskim ASP 22.10.

 

%d bloggers like this: