AUTOR: Squalloscope
TYTUŁ:
Dispenser Box
WYTWÓRNIA:
Seayou Records
WYDANE:
14 lutego 2015
 
Dispenser Box to tylko dwa utwory napisane przez Squalloscope na minione już walentynki. Jest tylko jedno „ale” – gdyby inne kawałki na święto zakochanych brzmiały podobnie, świat byłby lepszy. Austriaczka dobrze wiedziała, jak oba powinny brzmieć i czego powinny dotyczyć. Nie zabrakło wyśmienitego poczucia humoru. O tak, to przede wszystkim.

Całe wydawnictwo Anna Kohlweis utrzymała w dość pościelowym klimacie. Melodie snują się powoli, delikatnie otaczając wokal Squalloscope w obu nagraniach. Ten wokal to też dość ciekawa sprawa. Wystarczy odpalic utwór tytułowy, by usłyszeć utalentowaną Austriaczkę w dwóch odsłonach. Ta codzienna, delikatna i zmysłowa miesza się z tą męską, nad którą Anna długo pracowała, a o której opowiedziała w Czynnikach pierwszych. I jedno trzeba przyznać – słuchając pierwszy raz „Dispenser Box”, naprawdę można mieć wrażenie, że ktoś gościnnie pojawia się na featuringu u Squalloscope. How cool? Nawet bardzo, jeśli weźmie się pod uwagę udaną grę słowną Kohlewis, która pojawia się w każdym z kawałków (w pierwszym może być to rewelacyjne we enlarge and we deflate/have nightmares and masturbate/can’t get rid of the aftertaste/of all dumb things lost and misplaced; w drugim utworze niech będzie chociażby there’s a glass ceiling on this transparent coffin/when we got a hammer it is really nothing/and is this feeling in my stomach butterflies?/must have eaten caterpillars all my life) i która nadaje im odpowiedniego, ironicznego wydźwięku.

Bo właśnie na ironii Squalloscope opiera Dispenser Box. I tytułówka, i „Caterpillars”to barwne opowieści, zabawne i rozegrane w sposób chwytliwy. Pewnie, bez żadnych fajerwerków, bez uniesień i elektronicznych bangerów, ale w kategorii zmysłowego popu ta króciutka epka z pewnością powinna znaleźć miłośników. Melodie orbitują wokół modnych lo-fi r&b pościelówek spod znaku inc. czy FKA twigs, a popowy sznyt, gdyby go porównać z dokonaniami Lykke Li, wcale nie wypada gorzej. Napiszę więcej, ten minimalizm w „Dispenser Box” ma dwa razy więcej przebojowości niż miałkie kawałki sercowej wybranki Pattinsona, a już na pewno potrafią wygenerować więcej erotycznego napięcia. Kto tak umie?

„Caterpillars” Anna Kohlweis rozpoczyna delikatnymi klawiszami i niemal wiosennym feelingiem na wokalu. Do nich stopniowo dochodzą kolejne instrumenty, tworzące całkiem uroczą, około nu-folkową lub też indiefolkową piosenkę. Niech nikogo nie zwiedzie ten sielankowy klimat nagrania, bo tekstowo Squalloscope znowu puszcza oczko w stronę słuchaczy. O miłości, o baśniach, o nieporozumieniach życiowych i emocjonalnych dołkach Austriaczka opowiada z uśmiechem na twarzy i sarkazmem w głosie.

Prawdziwym minusem Dispenser Box jest jego objętość. Zaledwie dwa kawałki to stanowczo za mało. Bo to tak jak z tym cukierkiem kolegi. Niby jest cukierek, niby obok nas, ale nie jest nasz, a na dodatek jest już przez niego jedzony. Oby Squalloscope przygotowała szybko ciąg dalszy, bo smak pozostał, a chciałoby się więcej i chciałoby się na stałe.

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: