AUTOR: Marcelina
TYTUŁ: Koniec wakacji
WYTWÓRNIA: Agora
WYDANE: 28 września 2018


Ależ to ładna, miła i słodka płyta. Marcelina jest w formie, trzyletnia przerwa zrobiła jej dobrze, a zaproszenie do współpracy Jakuba Karasia z The Dumplings było strzałem w dziesiątkę. Tylko pozostaje jedno pytanie. Czy potrzebujemy takiego popu?

Koniec wakacji to płyta jakich wiele. Melodyjna, skoczna, wpadająca w ucho, z płynącym z głośników delikatnym, cukierkowym wokalem Marceliny, niekoniecznie dla niej charakterystycznym, raczej z manierą dziś dobrze w muzyce popowej spotykaną. Mamy to samo w Drekotach, jest u Natalii Nykiel, było u Moniki Brodki i wielu, wielu innych piosenkarek. A muzycznie? Też modne (elektro)popowe kawałki, jak singlowe „Tańcz” czy „Chemia z Niemiec” , balladowe „Candy Blue” budzi skojarzenia – momentami – z Anną Calvi. Ale dużo na Końcu wakacji melodii i rozwiązań bliski Sonimiki z czasów debiutanckiego SNMK, czyli skoczne, landrynkowe melodie i rozmarzony, przyćmiony śpiew. U Marceliny idealnym przykładem będzie „Lato”.

Zresztą te co bardziej przebojowe utwory napędzają wydawnictwo, w nich Marcelina odnajduje się najlepiej. Otwierające płytę „Dinozaury” atakują szybkim tempem, fajną, zdezelowaną i lekko kakofoniczną wstawką w końcówce i mocnym refrenem. „Tańcz”, które przy pierwszych odsłuchach trąci modną tandetą, z czasem zyskuje. „Lato” na wysokości Zabierz mnie, zabierz mnie… to prawdziwy hit wypełniony ogromną subtelnością.

Ckliwe i nudne ballady, przez które Koniec wakacji dołuje, pominę. Skupmy się na pozytywach. Z tych jest całkiem sporo, mimo chodliwości materiału.

NASZA OCENA: 7

NASZA SKALA OCEN (KLIK)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18
%d bloggers like this: