Kumulacja numer 18 to kolejny powrót do minionego roku i tamtejszych wydawnictw. Tym razem skupiamy się na bogatym katalogu BDTA, a w opisach sporo ciekawych bardziej i mniej płyt i kaset.


AUTOR: Suchoty
TYTUŁ: SPS40E28EU
WYTWÓRNIA: BDTA
WYDANE: 18 kwietnia 2015


W kategorii muzyki w wydaniu nietradycyjnym rok 2015 zdecydowanie wygrał projekt Suchoty, a konkretniej jego nagranie SPS40E28EU. Pewnie zastanawiacie się, co kryje się za tym jakże enigmatycznym tytułem. Otóż TO, co oznacza, że głównym i jedynym instrumentem użytym do zarejestrowania materiału była… zmywarka marki Bosch. Wbrew pozorom całość nie jest jednak tak banalna, jak mogłoby się wydawać. Jak to często w muzyce bywa, za tym mocno industrialnym brzmieniem kryje się PRZESŁANIE. W tym przypadku nagranie wydane w liczbie 15 egzemplarzy z okazji Record Store Day (potem BDTA dorzucił kolejne 15) miało sprawdzić, czy każdy mocno limitowany materiał odpowiednio opakowany ma szansę się sprzedać. Odpowiedź brzmi: TAK. Piętnaście to może niedużo, ale wyprzedało się szybciej niż koncert Biebera w Krakowie.

NASZA OCENA: 6




AUTOR: Nagrobki
TYTUŁ: Stan Prac
WYTWÓRNIA: BDTA
WYDANE: 12 grudnia 2015


Niektórzy lubią słuchać płyt chodnikowych, inni słuchają mamy, ale od niedawna w modzie są też Nagrobki. Ich album Stan Prac z gościnnym udziałem naprawdę ciekawych muzyków ukazał się nakładem BDTA w końcówce grudnia, stąd też wielu redakcjom, które przedwcześnie zakończyły rok umknął w końcowych podsumowaniach. I sam nie wiem, czy to dobrze, czy źle, bo tak smutne kawałki z tak przygnębiającymi tekstami przy tak brzydkiej pogodzie bez śniegu (no dobra, teraz gdzieniegdzie trochę jest) otwierają okna najwyższych budynków z niemym manifestem „SKACZ!”. Może więc warto przetrwać okres zimowej hibernacji i za Stan Praczabrać się przy wiosennym słońcu. Wtedy o wiele łatwiej będzie docenić Adama i Macieja, bo odwalili kawał naprawdę solidnej roboty.

NASZA OCENA: 7




AUTOR: Tomasz Mirt
TYTUŁ: Vanishing Land
WYTWÓRNIA: BDTA
WYDANE: 10 października 2015


Jednym z lepszych upominków, jakie dostałem na swoje 23 urodziny (uściślając: premiera miała miejsce dwa dni po) był album Tomka Mirta Vanishing Land. To swoiste podsumowanie wszystkiego, co do tej pory słyszeliśmy z jednoczesnym zachowaniem progresu, jaki da się zauważyć w muzyce Mirta od czasu wydania pierwszych kawałków (słodki Boże, kiedy to było…). Są tu więc odgłosy natury (vide: Electronics I i II) i masywne, ambientowe przestrzenie dźwięku, które jednak absolutnie nie przytłaczają. A wszystko podane w starannie dopracowanej field recordingowej otoczce. Czy można chcieć więcej? Oczywiście, że tak. I na to więcej już teraz niecierpliwie czekamy.

NASZA OCENA: 8




AUTOR: Kolega Doriana
TYTUŁ: Kolega Doriana
WYTWÓRNIA: BDTA
WYDANE: 19 września 2015


 
Improwizatorzy w dość średniej skali rozimprowizowania. Kolega Doriana, kolektyw z Wrocławia, stawia na długie melodie oparte na ambientowych wyciągach niż chaotycznym zarzynaniu instrumentów. To nie jest minus, to ciekawostka, bo na płycie to własnie szumy, trzaski, elektroniczne bajery i tempo a’la Kevin Drumm czy Mike Majkowski malują muzyczną rzeczywistość. Dziwna to płyta i bardzo skrupulatna w swoim wydźwięku. Dźwiękowo interesująca, choć na pierwsze odsłuchy może się wydawać, że na Koledze Doriana niewiele się dzieje. A to błąd, bo rosnące napięcie w otwierającym „Podobny do nocy” to siła napędowa utworu. A rozimprowizowana trąbka w „3” chwyta „na już”. Mocnym zakończeniem jest „138”, gdzie muzycy postanowili poluzować luźne już muzyczne schematy i dali się porwać pełnemu szaleństwu. To chyba debiut Kolegi Doriana i jeśli faktycznie to debiut, to debiut porządny.

NASZA OCENA: 7




AUTOR: Mazut
TYTUŁ: #1
WYTWÓRNIA: BDTA
WYDANE: 1 grudnia 2015


„Wydawanie siebie jest słabe” – mówią jedni, a inni mają wręcz przeciwne zdanie. Michał Turowski kolejny raz wita się ze swoją twórczością we własnej wytwórni i kolejny raz w duecie, bo swoje dorzucił także Paweł Starzec. Jako Mazut grają oparte na prostej rytmice kosmiczne melodie z pogranicza transu, techno i industrialnych motywów. Ich wdzięcznie nazwany album#1 to pięć nagrań i ponad pięćdziesiąt minut elektronicznych zabaw. Nie są to jakieś wyrafinowane eksperymenty, nie grzeszą innowacją, raczej ciekawostka niż must have, ale materiał daje radę. Najciekawiej prezentuje się „Full Marvin Heemeyer” przez wzgląd na ciężkie syntezatory i wbite w końcówce pogłosy. Nie nudzi też „YOG’TZE – fall”, i chociaż to najkrótsza kompozycja (liczy nieco ponad pięć minut), to dzieje się tutaj najwięcej. Skoro w tytule widnieje jedyneczka, to można zakładać, że będzie dwójka? Na to liczę, wtedy życie zweryfikuje wartość projektu. Póki co, lepiej sprawdzić niż potem pluć w brodę, że się nie znało u podstaw.

NASZA OCENA: 6




AUTOR: Fischerle
TYTUŁ: Playmate
WYTWÓRNIA: BDTA
WYDANE: 10 lipca 2015


 
Pierwsze trzy utwory na Playmate tyłka nie urywają, choć to dobre numery. „Tricia Lange (June 1984)” zmierza w rejony płynne, choć z klubowymi zapędami. Trzecia na liście „Sharon Clark (1971)” to totalny liquid house, choć ambientowy wstęp tego nie sugeruje. Jeśli chodzi o pierwszą część epki, to „Karen Hafter (December 1976)” wypada najlepiej. Trzaski, szumy, powolne tempo – to motywy, w których Fischerle się sprawdza.
Drugą połowę Playmate zajmują dwa nagrania. Pierwsze, „Universe Breast”, to już totalna improwizacja na temat dźwięku. Spora dawka kakofonii i nieregularna rytmika, rozstrojenie pełną gębą, a „Modern Gematria” brzmi jak impresja poświęcona różnym rodzajom bitu. Dobre, choć nieregularne wydawnictwo o słabszych (dwa króliczki plejboja, pierwsza i trzecia) i mocniejszych (drugi króliczek oraz zamykające album utwory) stronach. Mógł Mateusz Wysocki bardziej dobrać materiał, byłoby bardzo mocno, a jest lepiej niż ok.

NASZA OCENA: 6




AUTOR: Sindre Bjerga / Karmiciel Wszy
TYTUŁ: Split
WYTWÓRNIA: BDTA
WYDANE: 31 października 2015


 
To już podkreślałem w recenzji Invisible Paths, że Sindre Bjerga płodnym artystą jest. Norweg na swoim koncie ma tyle wydawnictw, że trudno zliczyć, choć ktoś pewnie to rzetelnie notuje. Tym razem dla BDTA dorzucił jeden utwór „A Mouthful Of Songs” na split z Karmicielem Wesz. Ten drugi (druga/drudzy?) pochodzi (pochodzą?) z Puław i też podbija/ją liczbę albumów – obecnie discogs mówi, że osiem. Pochodzący ze Stavenger muzyk przygotował noise’ową impresję z, jak to u niego bywa, wieloma mrocznymi wstawkami. Są jakieś krzykliwe sample wokalne, jest przeciągnięty pisk przerywany metalicznymi uderzeniami, są też inne trzaski, szumy, skrzeki. Jest klimatycznie. Z drugiej strony mamy Karmiciela Wesz, który rozciąga synthy, grając ambienty, trochę statyczne, ale na szczęście w drugiej części „Spuren. Tak, ślady” dodaje powtarzające się sample i zmienia barwę klawiszy. Pierwsze nagranie Splitu ciekawsze, drugie raczej medytacyjne, do snu.

NASZA OCENA: 6.5




AUTOR: Adam Witkowski, Michał Miegoń
TYTUŁ: How Not To Play Guitars And Other Instruments
WYTWÓRNIA: BDTA
WYDANE: 11 listopada 2015


 
Ten projekt to kolejna z pięćdziesięciu twarzy Greya Miegonia i Witkowskiego. Tym razem panowie chcieli pokazać, jak nie powinno się tego robić. I raczej nie jest to pozycja, z której obecności pod choinką ucieszyłaby się wasza mama, chociaż nie przesądzajmy. W każdym razie materiał zarejestrowany w gdyńskim studio Sound8, a następnie wydany przez BDTA w limitowanym nakładzie 33 sztuk to eksperyment tylko dla prawdziwych koneserów gatunku. Wrażliwcom wyłapującym z trwogą najmniejszy dysonans polecam jednak pozostanie przy bezpieczniejszych pozycjach. Posłuchajcie sobie Florence, czy kogoś w ten deseń.

NASZA OCENA: 6.5


 

%d bloggers like this: