Kolejny dzień, kolejna historia. Tym razem o płycie Oddech opowiadają członkowie formacji KA1, która miesiąc temu wydała swój drugi album. 

„Nowi my”

Artur Pruziński: Chodził mi po głowie przez dłuższy czas energetyczny motyw, na wzór jazzowego walkingu. Chciałem wykorzystać w pełni możliwości kontrabasu i równocześnie wyeksponować żywiołowość, która siedzi w głowach moich przyjaciół z KA1. Zaproponowałem na jednej z prób groove, panowie go w mig podchwycili, rozbudowali i pokusili się o bardzo smaczne solóweczki. Kuba Sudoł specjalnie w tym celu odstawił trąbkę i sięgnął po gitarę elektryczną. Od początku wiedziałem, że to będzie singiel promujący płytę Oddech. Energię tego numeru oddaje teledysk, video z nagrania w studiu zmontowane przez naszego przyjaciela Jakuba Badełka i wzbogacone o kolorowe animacje Justyny Romul, a wyprodukowane w ramach projektu Ciekawie o Kulturze. 

„Jaskółeczka”

Damian Całka: Utwór w zupełnie innym klimacie niż pozostałe utwory zespołu KA1. Powstał w domowym zaciszu, od początku do końca grany na gitarze i w takiej też formie pozostał. Pamiętam, jak przyszedłem z gotową kompozycją na próbę, ale usłyszałem od reszty zespołu w kulturalny sposób, że „nie bardzo mamy czas… że nie wiadomo, co rzeźbić w tym utworze, a poza tym, nie bardzo pasuje do naszego charakteru… i że KA1 nie gra ballad”. Był to jednak mój kawałek, do którego regularnie wracałem, brzdąkając na gitarze w domowym zaciszu i z uwagi na ten sentyment uparłem się i nagrałem go sam, bez KA1. Ostatecznie wsparli mnie podczas realizacji nagrania Piotr Mazurek (gitarzysta, współwłaściciel studia Diamentowy Pies) oraz Monika Wierbiłowicz (klawisze oraz wokal). W utworze tym postanowiłem podjąć próbę zdefiniowania miłości. Jak wiemy jednak wszyscy, miłości nie da się zdefiniować. Można jedynie mówić o poświęceniu się dla innej osoby w imię miłości, ale samo uczucie jest zbyt indywidualną kwestią. Utwór jednakże kończy się słowami mówiącymi o prawdzie, którą to odkryłem we własnym życiu, mianowicie: miłość musi być wolna, inaczej nie będzie istniała. Musi być wolna, w sposób co najmniej taki, w jaki żyją na wolności jaskółki. Lubię przyglądać się jaskółkom szybującym w prądach ciepłego wiatru.

„Emocje”

Artur Pruziński: Uwielbiamy grać ten numer na żywo. Fajnie buja. Mi osobiście kojarzy się ze ścieżką dźwiękową i klimatem z filmu Kingsajz. Jest baśniowo, ale ciut z przymrużeniem oka. Numer ciekawie wypełniają pady Arcadiusa Mauritza, który równocześnie użyczył do niego obrazu video. W roli głównej jego żona – piękna Evel. Ciekawych odsyłam na kanał YouTube KA1, równocześnie zaznaczając, że na płycie znajduje się ciut inna wersja utworu, wzbogacona m.in. o drugi wokal.  

„Przestrzeń”

Artur Pruziński: Od legendarnego dziennikarza muzycznego Bogdana Fabiańskiego usłyszeliśmy ostatnio, że jego żona uwielbia ten numer. W Radio Jazz, w trakcie wywiadu, również poleciał jako subiektywny numer dwa prowadzącego audycję. Czyli  chwyta. Mnie na pewno. To chyba najstarszy utwór z naszej drugiej płyty, którego zalążek przyniosłem na jedną z prób, a Damian Całka napisał do niego piękny tekst o miłości, który potem rozbudowała w aranżu Monika Wierbiłowicz. Przez pewien czas był to dla mnie bardzo osobisty numer. Zrealizowałem do niego teledysk razem z niezastąpionym Jakubem Badełkiem w ramach projektu Ciekawie o Kulturze. Pomógł nam również klawiszowiec KA1 Arcadius Mauritz. Można go obejrzeć na kanale YouTube zespołu, przy czym ze starym aranżem, mimo wszystko muzycznie mniej ciekawym od tego, który znajduje się na płycie.  

„Dotyk Mgły”

Artur Pruziński: Gdyby zrobić wewnętrzną ankietę w zespole, który numer się nam najbardziej podoba, myślę że „Dotyk mgły” znalazłby się przynajmniej na podium. To pogmatwany numer, z intro w nietypowym metrum, potem radiowym rozwinięciem i końcówką w iście jazzującym stylu. Kwintesencja KA1 – niby prosto, ale oryginalnie, z niebanalnym tekstem i aranżem. Bardzo zachęcam do obejrzenia teledysku na kanale YouTube zespołu. Choreografia taneczna wymyślona i zrealizowana przez moją ukochaną Katarzynę Marciniak oraz przyjaciół familii – Annę Bajer i Quoca Nguyena. Całość została nakręcona w Parku Skaryszewskim, w ramach projektu Ciekawie o Kulturze, we współpracy z Jakubem Badełkiem. 

„Pełen Oddech”

Jakub Sudoł: Pełen Oddech to jeden ze starszych numerów, w aranżacji uwzględniającej udział Moniki. Słychać w nim łagodzące reverby na początku, z selektywną trąbką w zwrotkach. W drugiej części utworu natężenie dźwięków narasta, co tworzy wrażenie pewnej ściany, jakiegoś dźwiękowego tarana, który uderza w słuchacza swoją monumentalnością. To w nim lubię najbardziej – lekko niepokojący początek, który powoli rozwija się, by na końcu zwalić z nóg.

„Western”

Damian Całka: Utwór ten powstał zaraz po nagraniu i wydaniu pierwszej epki. Jednogłośnie stwierdziliśmy w zespole, że prosta kompozycja, dynamika i melodyjność utworu sprawiają, iż każde z nas bardzo lubi go wykonywać na żywo i jak to z występami live bywa – za każdym razem występują bardziej lub mniej zamierzone różnice w wykonaniu utworu. Postanowiliśmy więc nagrać go właśnie w wersji live, na tzw. setkę. Mamy nadzieję, że dzięki temu zachował swój charakter… Jesteśmy w pełni świadomi, co gramy, jednakże do tej pory nie mogę doprosić się na koncertach Arcadiusa, aby powtórzył dokładnie tę solówkę, którą to popełnił na nagraniu płyty Oddech. Proszę jednak bezskutecznie, gdyż w trakcie koncertów, w zależności od panującego klimatu na scenie, Arcadius gra ją inaczej i mówię serio, że właśnie za to lubię ten kawałek… No i oczywiście Arcadiusa. Jeden z niewielu utworów wchodzących na tematykę polityki. Starałem się nikogo tu nie oceniać i nie opowiadać się za którąkolwiek ze stron polskiej sceny politycznej, jednakże kocham swój kraj i niestety mam czasem wrażenie, a w  szczególności przyglądając się politykom, że my, Polacy, żyjemy niczym w westernie, trochę w dzikim kraju.

„Arkadia”

Arcadius Mauritz: Arkadia to utwór, który swoją harmonią mocno wybijał się na tle innych piosenek KA1. Liczne septymy (które uwielbiam i chyba czasem ich nadużywam) nadają lekko jazzowy charakter. Co nie zmienia faktu, że formalnie jest to utwór bardzo prosty, a to właśnie aranżacja, nad którą spędziliśmy długie godziny, robi „robotę”. Dzięki inicjatywie Artura „Arkadia” zyskała nowe życie w momencie, w którym do aranżu dołączył chór i Monika Wierbiłowicz. Mimo paru niedoskonałości technicznych lubię słuchać tej kompozycji do dziś, bo wprowadza mnie w lekki, nieco melancholijny nastrój.   

„Dziewczynka”

Damian Całka: Utwór powstał w mojej głowie praktycznie w jednej chwili. Zarysowała się jednocześnie melodia jak i tekst. Był to okres, w którym to w radiu, telewizji i gazetach zaczęliśmy słuchać i obserwować tłumy uchodźców przybywających do Europy. Jest to największe tego typu zjawisko po II wojnie światowej. Współczuję tym ludziom, że muszą uciekać z własnego kraju. Mogłoby się wydawać, że w dzisiejszych czasach, obrazy pokazujące tłumy ludzi pokrzywdzonych wojnami będziemy obserwować jedynie na ekranach takich filmów jak Lista Schindlera reżyserii Stevena Spielberga… Ale wojny na świecie trwają dalej, a historia lubi się powtarzać. Z tą różnicą, że obecne konflikty wojenne podobno nie dotyczą Europy? Rozpiera mnie ogromna duma, że na płycie Oddech znalazła się wersja tego utworu nagrana z pięknymi, utalentowanymi ludźmi z Chóru Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego pod przewodnictwem Katarzyny Płońskiej i w aranżacji Anny Marii Huszczy. Dziękuję im za to z całego serca!


AUTOR: KA1
TYTUŁ: Oddech
WYTWÓRNIA: Wydanie własne
WYDANE: 26 kwietnia 2019


Artykuł powstał przy współpracy z Agencją Cantara Music.

%d bloggers like this: