Kilka dni temu, 8 kwietnia, Das Moon wydali swój najnowszy, trzeci już album Dead. Po naszej recenzji przychodzi czas, gdy członkowie zespołu rozkładają płytę na czynniki pierwsze. Miłej lektury!

„DEAD”

DJ Hiro Szyma: Utwory otwierające nasze płyty są zawsze troszkę inne od zawartości reszty albumu i pełnią rolę swoistego Intro. Tym razem to jednocześnie utwór tytułowy. Kiedy powstawał ten kawałek, akurat odkrywaliśmy i dużo słuchaliśmy produkcji Gesaffelsteina, co chyba nie pozostało bez wpływu. Mocny marszowy rytm… troszkę Gwiezdne Wojny. Słuchaczu, Das Moon nadchodzi…

Daisy: MARTWA. Ona znajduje się na krawędzi. Nie da się jej pomóc. Nie chce o tym rozmawiać. Po co po raz setny opowiadać o tym samym, skoro ani to kogo obchodzi ani jest w stanie się zmienić. Stara się nie ulegać natręctwom. Stara się nie myśleć o tym jak bierze do ręki noż. O tym że płynąca krew sprowadzi ulgę. Nikt się nie powinien tym interesować. Nikt nie powinien nic móc. To jej śmierć. Bierze na klatę. I krew na rękach też.

„THE KILL”

DJ Hiro Szyma: Muzycznie klimat klaustrofobii dźwiękowej… w zwrotkach potężne, minimalistyczne basy skonfrontowane z drążącym ucho syntezatorem w refrenie. Chcieliśmy przez większość płyty utrzymać nastrój niepokoju. Utwory na płytę powstawały na przestrzeni półtora roku, między 2015 a 2017 rokiem. To jest kawałek z tzw. środkowego okresu, kiedy myśleliśmy, ze płyta powstanie szybko… okazało się , że przed nami było jeszcze wiele miesięcy.

Daisy: ZABÓJ. Odwołuje kolejną wizytę. Boli ją brzuch, ale nie jest chora. Nie miałaby nic do powiedzenia lekarzowi. Nie chce, żeby ją pytać o decyzje, religie etc. Uważa, że planowanie, choćby śmierci, świadczy o precyzji.  I tak na przykład pewnego dnia chciał poczuć, jak bardzo go pragnie. Wypili za dużo i pokazała, co w niej siedzi. Nie skomentuje tego. Nie powinno się ją pytać o decyzje. To może trwać całą noc.

„OWL”

DJ Hiro Szyma: To jeden z tych utworów, które powstały jako pierwsze na nową płytę. W zasadzie zaraz po zakończeniu pracy nad poprzednim albumem Weekend In Paradise. Utwór szybko też trafił na setlistę naszych koncertów i po odbiorze wiedzieliśmy, ze się podoba. W stylistyce jest to przebojowe pure-electro jakie kochamy, tak jak kochamy Miss Kittin.

Daisy: SOWA. Poluje nocą. Boi się, że sama odejdzie. Nic jej nie zostanie. Pusta kuchnia, samotność. Boi się, że on zabierze nawet zapach, że będzie gonić jego cień. Boi się że on znienawidzi przeszłość, która bywała zajebista. Boi się, że oszaleje, że nic jej nie zostanie. Będzie płakać, gubić się. Jego nie będzie. Bo kocha, bo tęskni, bo zwariowała.

„CITY WILL”

DJ Hiro Szyma: Przemierzając koncertowo Polskę po naszych nowych autostradach, niezmiennie zdarza nam się słuchać zespołu Kraftwerk i ich klasycznego albumu Autobahn. Ten kawałek w warstwie rytmicznej myślę, że niesie w sobie ducha tego utworu. Choć zdaliśmy sobie z tego sprawę dopiero kiedy powstał. Generalnie „City Will” polecamy w samotnej podróży…Ty i Twoje myśli.

Daisy: To MIASTO BĘDZIE zawsze nim. Jego ręką zawsze będzie na jej karku. Brud, który chciała zachować, będzie tym najsłodszym i ostatnim w jej życiu. Aparat już zawsze będzie robił zdjęcia jego włosom, jej iskrzącym oczom, kiedy patrzyli naćpani na gwiazdy. Jeżeli tylko nadal mogliby spać spokojnie, jeżeli on nie szukałby pomocy, jeżeli nadal byliby przyjaciółmi, mogłaby to być miłość, słodka, ostatnia.

„TIME”

DJ Hiro Szyma: Na początku był CZAS… czyli wszystko zaczęło się od tego tykania mojego domowego budzika. Nasze utwory powstają w różny sposób, czasami nawet tak dziwny jak ten. Kiedyś nie mogłem zasnąć i słyszałem tylko to cykanie, które stało się upiorne… ale jak się okazuje, na coś się ostatecznie przydało…

Daisy: CZAS. Czy kiedykolwiek będą normalnie gadać? Czy wyśle jej kiedyś jeszcze zdjęcie wzwodu? Dwa tygodnie i nic. Pewnie utknął z rodziną. Niech pozdrowi serdecznie wszystkich niezainteresowanych.

„RAIN”

DJ Hiro Szyma:  Zafascynowaliśmy się brzmieniem tego głównego syntezatora, który wybrzmiewa w utworze  i popełniliśmy tę wchodzącą w ucho melodię, którą wiele osób wyróżnia na naszej nowej płycie jako potencjalny singiel. Padający deszcz miał spotęgować nastrój… troszkę jak przed laty burza w utworze „Vienna” zespołu Ultravox.

Daisy: DESZCZ.  Prosi go, że nawet jeżeli to okaże się prawdą, żeby nie odpychał tego, co mieli. Bo to niemożliwe. Nawet jeżeli to okaże się prawdą, prosi go, żeby nie robił sobie krzywdy. Nie chciała się kłócić. Nie chce, żeby odpuścił. Bo to niemożliwe. Tylko pojedynczo, powoli można się oddzielić, nitka po nitce, od siebie. Niby łatwe, ale niemożliwe.

„GONE”

DJ Hiro Szyma: Były niejasności co do pierwszego singla z naszej nowej płyty. Nie byliśmy w zespole zgodni co do wyboru, ale okazało się, że w tym czasie nasza koleżanka, reżyserka Ewa Solonia, zakochała się w utworze „Gone”, mając wgląd w demo naszej płyty i po prostu szybko popełniła do tego utworu teledysk. Skoro powstał już teledysk, to zdecydowaliśmy się go promować jako singiel i tak też się stało. Chyba pierwsza w naszej historii sytuacja, że ktoś spoza zespołu wyznaczył nam singiel.

Daisy: ODEJDŹ. Jest zmęczona. Nie ma siły się w to bawić. Chce spać. Głęboko. Niestety płacze, jęczy, wyje, ma nadzieję, że on bezpiecznie wróci do domu, że się to wszystko skończy. Jest nim zmęczona. Gdy jest blisko sprawia jej ból. Chciałby mieć szansę być szczęśliwa z innym facetem. Niech odejdzie, tak będzie lepiej. Tak całkiem, na zawsze.

„GOLD”

DJ Hiro Szyma: To jeden z ostatnich utworów, jaki powstał na płytę Dead, czyli na przełomie 2016 i 2017 roku. Chcieliśmy popełnić coś zupełnie innego muzycznie i wokalnie. Niektórzy twierdzą, że to nowe, świetne oblicze  Das Moon i powinniśmy iść tą drogą w przyszłości, ale w innej recenzji przeczytaliśmy, że to najgorsza kompozycja, nieprzystająca do Das Moon. Zaiste, ciekawa kombinacja sprzeczności komentatorskich. Dziękujemy. Fakt pozostaje faktem, utwór w swojej rytmice nawiązuje do The Knife, które bardzo lubimy, a głos Daisy frunie w przestworza jak nigdy dotąd.

Daisy: ZŁOTO. Chce go lizać, zjeść, łykać jego strach. Chce ubrać jego skórę i sprawić, żeby wył. Chce smakować go całą noc i wysuszyć serce. Chce rozerwać mózg i pić łzy. Ha! Kocha skurwiela i nienawidzi. Pokryje go złotem. Ozłoci. Pokryje go tkanką mięśniową, da mu ciało i krew. Niech będzie skurwiel realny.

„LOCUST”

DJ Hiro Szyma: Nie od dziś wiadomo, że mentalnie wywodzimy się z punk rocka, choć raczej nie słychać tego na naszych płytach. Ten utwór to hołd dla tej muzy. Nasz producent Paweł Gawlik był przez lata basistą KSU, więc z radością przyjął taką propozycję zespołu. Smaczek uwagi to udział w tym utworze Tomka Świtalskiego, czyli legendarnego saksofonisty Kryzysu i Brygady Kryzys. Jesteśmy dumni z tego muzycznego pomostu pokoleniowego.

Daisy: SZARAŃCZA. Nie ma ochoty na seks. Poznała fajnego typa na imprezie, ma spoko ciało, ładny jest nawet, ale nie chce jej się brać go do siebie. Będą musieli gadać po. Najgorzej, gadać rano. Nie chce jej się iść do niego. Do typa jakoś trudno dociera, że jak to. No tak to, ma inne plany, no może zadzwoni innego dnia, ale dziś, sorry, ona chce się zająć sama sobą jak wróci. Jest sama, ale nie samotna. Radzi sobie dobrze i lubi to. Dojdzie, dziękuje bardzo, sama.

„FOREST”

DJ Hiro Szyma: Był kiedyś taki zespół… Rh+ a joit of Audiovisual Performers. Chyba najdłuższa nazwa świata i w tym bandzie grał Musioł, Daisy  i piszący te słowa. Zespół grał muzyką trudną i nieprzewidywalną… opartą w dużej części na improwizacji… Zamarzył nam się taki mały powrót do korzeni … Jak za dawnych lat spotkaliśmy się wszyscy na raz w studiu tutaj ponownie z Tomkiem Świtalskim na saxie i zaczęliśmy improwizować, co w przypadku Das Moon jest rzeczą osobliwą. My (instrumentaliści) graliśmy, a Daisy melodeklamowała swoje wierszowane teksty… I tak się zrodził „Forest” – mroczny epilog płyty Dead.

Daisy: LAS. Kochali się jak umierały zwierzęta. Słyszała ich agonię. Całą noc to trwało. Małe zwierzęta. Dziecko. Chciała zapić tę noc. I tak udawała, jak umierał. Jak w Antychryście. Prawie widziała ostatni oddech. Nie mogła mu pomóc. Całował ją.


AUTOR: Das Moon
TYTUŁ: Dead
WYTWÓRNIA: Requiem Records
WYDANE: 8 kwietnia 2017


 

%d bloggers like this: