Słuchaliście z wypiekami na twarzy 10 lat temu?

 

Przy okazji takich rocznic w najbardziej namacalny sposób doświadczamy na własnej skórze upływ czasu. Myślimy: „przecież to nie było aż tak dawno…”. A jednak! Debiutanckiemu albumowi Foals właśnie stuknęła okrągła dycha! Od tego czasu zespół z Oxfordu pokonał ogromną drogę – od grania na okolicznych domówkach, które z czasem zaczęły wymykać się spod kontroli, aż do scen największych festiwali na całym świecie. Przepełnione mathrockowym buntem Antidotes na tej trasie było pierwszym przystankiem. Zarejestrowany w brooklińskim studiu przy udziale Dave’a Sitka z TV On The Radio materiał wyróżniał się na tle podobnych produkcji swoją wyjątkową zadziornością i charakterystycznym plumkaniem gitar.

I chociaż każdy następny z czterech dotychczas wydanych albumów szedł w kierunku mocniejszego gitarowego grania, to proces ten przebiegał w zasadzie równolegle z muzycznym dojrzewaniem fanów. Poniżej przedstawiamy nasz subiektywny przegląd dziesięciu kamieni milowych, które doprowadziły Foals do obecnego miejsca, w którym, chociaż podobno prace nad kolejnym albumem już się rozpoczęły, zespół niestety rozstał się ze swoim basistą, Walterem Gerversem. Co będzie dalej – czas pokaże.

#1 Cassius

Jeden z pierwszych szalonych klipów, za które pokochaliśmy Foals. Ach ta grzywka Yannisa i majtające się na sznurkach podroby!

#2 Hummer

Każdy, kto w okresie młodzieńczego buntu chciał imprezować jak paczka kumpli z serialu „Skins”, na pewno pamięta odcinek, w którym odbyła się szalona impreza w opuszczonej miejscówce w lesie. Jal wykorzystała swoje muzyczne znajomości i zaprosiła nie kogo innego, jak właśnie Foalsów. Wszyscy w narkotyczno – alkoholowym amoku bawili się właśnie do dźwięków „Hummera”.

#3 Olympic Airways

Kolejny z serii świetnych klipów do jednego z najlepszych kawałków albumu Antidotes, czyli „Olympic Airways”. Takiej rozwałki w lesie nie zrobiła nawet ekipa ze Skins. Tęsknimy już za tak beztroskim latem!

#4 Miami

Wpadający w ucho, skandowany refren poprzedniego kawałka z naszego zestawienia otwierał również klip do utworu „Miami”, w którym przenieśliśmy się do outdoorowej siłowni. Nieznośny upał, naoliwione bicepsy, wielki pojedynek i auta z pneumatycznym zawieszeniem. Czy może być bardziej amerykańsko?

#5 Blue Blood

Album Total Life Forever przyniósł równie totalną odmianę Foals. Znacznie bardziej stonowane i dojrzalsze brzmienie przyniosło zespołowi nominację do Mercury Prize, w której ostatecznie ustąpili debiutowi The xx. Jednym z highlightów materiału okazał się właśnie singiel „Blue Blood”.

#6 Inhaler

Przyjaźń Foals z australijskim artystą Dave’em Ma (prywatnie bratem Jono Ma – lidera zespołu Jagwar Ma) zaowocowała klipem do singla „Inhaler”, który zapowiadał album trzeci album Holy Fire. W zdjęciach wzięli udział fani zespołu, skrzyknięci przy pomocy Facebooka. Wyjątkowe graffiti widoczne w tle wykonał inny przyjaciel zespołu i autor okładki Antidotes – Tinhead.

#7 Late Night


Chociaż wielu roniło łzy przy „Spanish Sahara”, dla mnie najlepszym kawałkiem z kategorii tych wolniejszych był (i nadal jest) zdecydowanie „Late Night” z rewelacyjnym klipem reżyserii  Nabila Elderkina, z którego usług korzystali też  Kanye West, James Blake i Frank Ocean. Hotelowa sceneria i bardzo intymne kadry idealnie zgrały się z muzyką. Cudo!

#8 My Number


Kolejne niezłe wideo do jednego z bardziej znanych utworów z albumu Holy Fire. Koncertowa energia i tocząca się obok niej historia paczki kumpli, dla których co prawda zabrakło biletów, jednak nie oznacza to, że grupkę ominie najlepsza zabawa.

#9 Birch Tree

To wideo zdecydowanie wyróżnia się na tle niemalże filmowych produkcji, towarzyszących pozostałym utworom Foals. Materiał został zarejestrowany przez Dave’a Ma starą kamerą. Ujęcia budzą miłe skojarzenia z filmami VHS z dzieciństwa i absolutnie nie przeszkadza tu brak fabuły.

#10 What Went Down

Ten klip z hukiem rozpoczął rozdział pod tytułem „What Went Down”, jak nazywał się też czwarty album Brytyjczyków. W produkcji wideo do tytułowego kawałka pojawił się mocny polski akcent, bo autorem zdjęć jest dobrze znany z wielu filmowych produkcji Łukasz Żal, a podwodną kamerą operował Aleksander Pałasiński.

 

%d bloggers like this: